Startuj z JG24.pl  
Praca Kowary Polityka prywatności Redakcja Kontakt
logowanie
wpisz swój login:
wpisz swoje hasło:
załóż konto
Monitoring jakości powietrza w Jeleniej Górze

CO

11.51

mg/m3

O3

70.28

ug/m3

PM10

7.53

ug/m3

PM2.5

5.35

ug/m3

Dane pomiarowe dla stacji Jelenia Góra. Wartości zostały odczytane dnia 2024-05-18 o godzinie 23:00.

Pogoda w Jeleniej Górze

zachmurzenie małe

12.86°C 1012 hPa 95%
Sportforever sklep sportowy Jelenia Góra
Ostatnie komentarze

- Jgl:
Wyniki 26. kolejki ligi okręgowej
czas 2024.05.18 23:40

- Jgl:
Wyniki 26. kolejki ligi okręgowej
czas 2024.05.18 23:29

- ksk:
Koniec serii Karkonoszy
czas 2024.05.18 23:01

- Do wyżej:
Wyniki 24. kolejki A klasy
czas 2024.05.18 22:55

- Abc:
Wyniki 24. kolejki A klasy
czas 2024.05.18 22:49

Kursy walut (akt. 2024-05-17)
dolar amerykański dolar amerykański 1 USD 3.9363
euro euro 1 EUR 4.2685
frank szwajcarski frank szwajcarski 1 CHF 4.3302
funt szterling funt szterling 1 GBP 4.979
korona czeska korona czeska 1 CZK 0.1725
Waluta:

Ilość:
Przelicznik:
0 PLN

Inni szatani tam byli czynni...

Śladów szatańskiej działalności na Dolnym Śląsku jest wiele i to znacznie starszych niż najdawniejsze nawet strajki pielęgniarek. Oto tylko cztery z nich:
Diabelski Głaz w Gorzeszowie

Był czas, kiedy diabeł rządził w Sudetach niepodzielnie. Dokuczał ludziom, straszył, zmuszał do składania darów. Udało mu się nawet przegnać ze swoich ziem benedyktynów, którzy chcieli założyć w pobliskim Krzeszowie klasztor. Kiedy jednak w tej samej wiosce osiedlili się cystersi, trafiła kosa na kamień. Diabeł robił wszystko, by cystersów wystraszyć, ale zakonnicy ani myśleli porzucać darowanej im przez księcia świdnickiego Bolka ziemi. Jakby na złość diabłu zaczęli wznosić w Krzeszowie wielki klasztor, nie mający równych na całym Dolnym Śląsku. Diabeł patrzył na rosnące mury z coraz większą złością. Wreszcie postanowił je zburzyć i zmusić zakonników do opuszczenia Śląska.

Nocą, gdy nikt nie pilnował budowy, diabeł ukradł z kamieniołomu upatrzony wcześniej ośmiometrowy głaz i na nietoperzych skrzydłach poleciał w stronę Krzeszowa, by zrzucić kamień na klasztor. Ale droga była daleka, a głaz ciężki. Okazało się, że diabeł przecenił swoje siły. Leciał najszybciej jak potrafił, jednak głaz ciążył mu coraz bardziej. A musiał się spieszyć, żeby zdążyć przed pierwszym pianiem kogutów, bo wraz z promieniami słońca tracił diabelską siłę.

Wydawało się, że zdąży, był już w Gorzeszowie, ledwie dwie wioski przed Krzeszowem, gdy zapiały koguty. Diabeł starał się głaz utrzymać w rękach, ale nie dał rady. Wielki kamień spadł na ziemię trzysta kroków od gorzeszowskiej karczmy. Stoi tam wbity w ziemię do dziś, na pamiątkę diabelskiej porażki. Ludzie nazywają go Diabelskim Głazem albo Diabelską Maczugą.

Diabelska Kręgielnia w Romanowie

Jan Czyrna z Romanowa nie był za życia człowiekiem ani dobrym, ani uczciwym, ani nawet odważnym. Póki miał siłę i pachołków na usługach, łupił kupców zdążających od Ziębic i Henrykowa w stronę Wrocławia, gnębił wieśniaków z okolicznych wsi, napadał na wędrowców. Książę, do którego ludzie przychodzili na skargę i po ratunek, chciał Jana ukarać, ale mimo posyłania coraz liczniejszych oddziałów wojów nie potrafił go złapać. Ludzie w okolicy Strzelina zaczęli domyślać się, że Jan zaprzedał duszę diabłu, stąd jego bezkarność.

I tak było naprawdę. Jan, póki żył, cieszył się opieką diabła, ale kiedy przyszła pora umierać, zły zgłosił się po swoją własność. Po duszę, którą Jan zapisał mu w cyrografie. Dopiero wtedy Jan zrozumiał, że za kilkadziesiąt lat bezkarności czeka go wieczne potępienie. Postanowił zagrać z diabłem o duszę. Zaproponował kręgle. Jeśli wygra, diabeł zwróci mu cyrograf. Spragniony zabawy czart przystał na zakład. Najpierw sam ustawił dziewięć wielkich kamiennych kręgli, złapał okrągły głaz, zamachnął się i rzucił. Rzut był celny, diabeł przewrócił aż osiem kręgli i był pewien zwycięstwa. Ale Jan jakąś nadludzką siłą - ludzie szeptali później, że poprzysiągł Bogu poprawę - rzucił jeszcze celniej i przewrócił wszystkie kręgle. Wściekły diabeł zawył i rozrzucił kręgle po całym polu. Do dziś mieszkańcy okolicznych wsi pokazują w polu między Romanowem a Krzywiną, niedaleko Strzelina, długie na kilkaset metrów rowy, w których toczyła się gra i miejsce, gdzie padła diabelska kula. Do dziś nie rośnie tam nawet najmniejsze źdźbło trawy.

A Jan po powrocie z Diabelskiej Kręgielni naprawdę odmienił swe życie i zaczął pomagać ludziom.

Czartowski Kamień koło Kudowy

To przez całe wieki było miejsce, którego ludzie się wystrzegali. Najstarsi mieszkańcy wiosek opowiadali, że nikomu nie udało się bezkarnie przejść obok Czartowskiego Kamienia. Zaczajony między drzewami zły straszył ludzi, gnał ich skalistą drogą tak szybko, że łamali nogi, albo gubili zarobek niesiony z targu do domu. Z czasem rozzuchwalony diabeł straszył już nie tylko tych śmiałków, którzy pojawiali się w pobliżu jego siedziby, ale wyprawiał się do okolicznych wiosek, by porywać dzieci.

Któregoś razu ukradł z kołyski nowo narodzone niemowlę i umieścił na szczycie największego kamienia w okolicy. Ludzie próbowali wspiąć się na szczyt skały, ale nikomu się nie udawało. Diabeł za każdym razem rozpętywał wichurę, która strącała nawet najsilniejszych, smarował skałę sadłem, by ludzie ześlizgiwali się w przepaść, spychał tych, którzy wdrapywali się już na szczyt. A dziecko płakało corazmocniej.

Ludzie z wioski uradzili wreszcie, że jedyną osobą, która może poradzić sobie z diabłem, jest młoda, niewinna dziewczyna. Nad nią diabeł nie będzie miał mocy. Tak też się stało. Dziewczyna wdrapała się na skałę, złapała dziecko i mimo rozpętanej przez diabła burzy z piorunami, bezpiecznie zeszła na dół i oddała niemowlę rodzicom.

Pokonany i wściekły diabeł przeniósł się w inne okolice, a kamień, na którym umieścił dziecko, nazwany został na pamiątkę Czartowskim.

Diabla Góra

Cystersi wyraźnie znaleźli dobry sposób na diabły. Kolejnym przykładem tryumfu zakonników nad złym są okolice kościoła w miejscowości Słup, położonej nad jeziorem o tej samej nazwie, niedaleko Jawora. Diabeł, który zamieszkiwał pobliską Diablą Górę (między wioskami Stanisławów i Sichów) chciał przeszkodzić cystersom w budowie kościoła. Ale po niedobrym doświadczeniu z Gorzeszowa postanowił nie działać sam i wezwał na pomoc inne diabły z Dolnego Śląska. Szatańska zgraja stanęła ramię w ramię na Diablej Górze i zaczęła ciskać w stronę kościoła w Słupie coraz większe kamienie. Bez skutku. Kamienie albo nie dolatywały do kościoła, albo rzucone zbyt mocno przelatywały nad kościelną wieżą. Do dziś, jadąc do Słupa, można zobaczyć setki mniejszych i większych kamieni na okolicznych polach i łąkach.

Wściekły zły zagnał swoich nieudolnych kompanów do jaskini we wnętrzu Diablej Góry. Powiedział, że muszą zastanowić się co robić dalej. Ale kiedy już wszyscy znaleźli się wewnątrz, gospodarz Diablej Góry przywalił wyjście największym głazem, jaki mógł dźwignąć. Uwięzione diabły siedzą tam podobno do dzisiaj, próbując tylko od czasu do czasu wydostać się na zewnątrz.

Dlatego lepiej uważać, bo nigdy nie wiadomo, czy inne diabły, dowiedziawszy się o losach uwięzionych na Dolnym Śląsku braci, nie zechcą ich uwolnić.

Podziel się z innymi:

2007-07-05 15:34

Przybornik
Najczęściej czytane

› Wyniki i tabele po 22. ... czas 2024-05-04
komentarze komentarze: 125


› Wyniki i tabela po 24. ... czas 2024-05-04
komentarze komentarze: 84


› Zestaw par 24. kolejki ... czas 2024-05-13
komentarze komentarze: 89


› Zestaw par 23. kolejki ... czas 2024-05-07
komentarze komentarze: 75


› Zestaw par 25. kolejki ... czas 2024-05-07
komentarze komentarze: 37