Startuj z JG24.pl  
Praca Kowary Polityka prywatności Redakcja Kontakt
logowanie
wpisz swój login:
wpisz swoje hasło:
załóż konto
Monitoring jakości powietrza w Jeleniej Górze

NO2

5.30

ug/m3

O3

55.80

ug/m3

PM10

7.90

ug/m3

PM2.5

5.80

ug/m3

Dane pomiarowe dla stacji Jelenia Góra. Wartości zostały odczytane dnia 2025-10-10 o godzinie 16:00.

Pogoda w Jeleniej Górze

zachmurzenie duże

7.86°C 1022 hPa 89%
Sportforever sklep sportowy Jelenia Góra
Ostatnie komentarze
Kursy walut (akt. 2025-11-05)
dolar amerykański dolar amerykański 1 USD 3.7091
euro euro 1 EUR 4.2597
frank szwajcarski frank szwajcarski 1 CHF 4.5759
funt szterling funt szterling 1 GBP 4.8367
korona czeska korona czeska 1 CZK 0.1749
Waluta:

Ilość:
Przelicznik:
0 PLN

Dyrektorka domu dziecka znęcała się nad dziećmi

Akt oskarżenia jeleniogórskiej prokuratury trafił do miejscowego sądu. Kobiecie grozi nawet pięć lat więzienia. Oskarżyciel twierdzi, że koszmar dzieci trwał ponad dwa lata. Były bite i głodzone. W końcu o swoim dramacie wyznały sprzedawczyni ze szkolnego sklepiku. Karin P. nie przyznaje się do zarzutów.

Kobieta miała bić wychowanków kapciem po twarzy, wykręcać uszy, wbijać w nie paznokcie i wydzielać jedzenie. Jeśli nikogo nie było w domu, musieli czekać na dworze do powrotu opiekunów. Nawet wtedy, gdy było zimno. O tym, co działo się w domu, zabraniała im mówić.

Bez jedzenia
Według opinii biegłego psychologa jej podopieczni nie wykazują tendencji do konfabulacji czy zmyślania. Jedna z dziewczynek wyznała, że za karę Karin P. nie dawała im jeść albo biła po głowie.
Sprawa wyszła na jaw przed rokiem. Karin P., dyrektorka rodzinnego domu dziecka w Jeleniej Górze, natychmiast została zawieszona w pełnieniu funkcji. Wychowanków od niej zabrano.
Jeleniogórzanka z zawodu jest dyplomowaną opiekunką dzieci. Zdaniem śledczych od samego początku znęcała się psychicznie i fizycznie nad nimi.

Kontrolowali i nic nie zauważyli
Nadzór nad rodzinnym domem dziecka pełnił Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Jeleniej Górze.
- Nie chcę sprawy komentować - mówi Żaneta Babul, dyrektorka ośrodka. Jak zaznacza, dla niej najważniejsze jest to, aby chronić dzieci, które dużo już przeżyły.
- Pracownicy ośrodka zawsze z dużą ostrożnością i uwagą obserwowali ten dom. Nie mieliśmy zastrzeżeń do jego pracy - mówi Ewa Oleniacz, z Wydziału Polityki Społecznej Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu.
W placówkach tego typu raz na pół roku odbywają się spotkania zespołów do okresowej oceny sytuacji dziecka. Prowadzone są pod okiem pracowników ośrodków adop-cyjnych. - Wówczas poruszane są problemy związane z wychowaniem dzieci - mówi Ewa Oleniacz.
Placówki są także kontrolowane. Sprawdzane są m.in. kwalifikacje prowadzących rodzinne domy dziecka oraz warunki, w jakich mieszkają podopieczni. Przepisy nie regulują jednak ilości kontroli w ciągu roku. - Robimy to w miarę naszych możliwości. Jeśli natkniemy się na nieprawidłowości, reagujemy natychmiast - zapewnia Ewa Oleniacz. Urzędniczka nie chce na wyrost przesądzać, w jakim zakresie Karin P. zawiniła. - Za wcześnie na to - mówi.

TRUDNO WYKRYĆ NIEPRAWIDŁOWOŚCI
- Bardzo trudno jest wykryć nieprawidłowości w rodzinnych domach dziecka bez pomocy osób postronnych. Wkraczanie w prywatność nie jest mile widziane. Dlatego staramy się znaleźć złoty środek. Zawsze, gdy mamy obawy, zasięgamy opinii szkoły. Staramy się, aby dzieci ucierpiały jak najmniej - mówi Ewa Oleniacz.

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

Podziel się z innymi:

2007-04-02 14:30

Przybornik
Najczęściej czytane

› Bon ciepłowniczy - czym... czas 2025-11-03
komentarze komentarze: 1


› 11 listopada - Święto Nie... czas 2025-11-03
komentarze komentarze: 0


› Nowoczesne sterowanie r... czas 2025-11-03
komentarze komentarze: 1


› Agresywny nieproszony g... czas 2025-11-04
komentarze komentarze: 0


› Remonty szlaków w Karkonos... czas 2025-11-04
komentarze komentarze: 0