Usługi:
- WYKOŃCZENIA WNĘTRZ
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione (2024.04.28)
Sprzedam:
- Rolety rzymskie z trwałych tkanin akr... (2024.04.28)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione (2024.04.26)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione ostatnu ... (2024.04.26)
Sprzedam:
- Własna działalność rekreacyjna na plaży... (2024.04.25)
Kupię:
- Kupię ANTYKI / STAROCIE / DZIEŁA SZTUKI... (2024.04.19)
Nieruchomość: do wynajęcia:
- Kawalerka do wynajęcia (2024.04.17)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione (2024.04.16)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione (2024.04.14)
Różne:
- serwis okien i drzwi (2024.04.14)

Dodaj ogłoszenie Przeglądaj ogłoszenia Regulamin

Lekarz zabronił mu chodzić

Sebastian po wypadku przez tydzień był w śpiączce. Miał poważnie uszkodzoną nogę. Chciał się rehabilitować, aby móc chodzić. Siostry zakonne prowadzące szpital we Wleniu zaproponowały mu, aby przyszedł na zabiegi za... dwa lata!

Kiedy usłyszałem, że pierwszy wolny termin na zabiegi rehabilitacyjne jest dopiero za dwa lata, to się załamałem. Tym bardziej, że lekarz z Wlenia powiedział, abym przez pewien czas wcale nie chodził, bo to może tylko pogorszyć moją sytuację - opowiada Sebastian Juszkiewicz (20 l.) z Krzewia Wielkiego (gm. Gryfów Śl.). Sebastian w lipcu 2006 roku miał wypadek. Jechał na motorze jako pasażer. Pijany kierowca uderzył w most w Radoniowie. Zginął na miejscu, a Sebastian z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Przez tydzień był w śpiączce, przeszedł dwie operacje i dostał od lekarza skierowanie na rehabilitację, gdyż nie był w stanie chodzić. Jedną nogę ma krótszą o 3 cm, a w niej metalowy pręt i druty ze śrubami. Trafił do Ośrodka Rehabilitacyjnego i Opiekuńczego Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety we Wleniu. Tam był przez trzy tygodnie. Jak wjechał do ośrodka na wózku inwalidzkim, tak na wózku wyjechał do domu. - Byłem tam traktowany obcesowo. Zabiegi we Wleniu pomogły mi tylko w zgięciu kolana. A ja chciałem chodzić - nie jeździć na wózku. Lekarz powiedział mi jednak, że jeszcze na to za wcześnie - opowiada Sebastian. Młody chłopak chciał jak najszybciej wrócić do zdrowia. Zapytał siotry zakonne prowadzące wleński ośrodek, czy może przejść kolejną serię zabiegów rehabilitacyjnych. To, co usłyszał, osłabiło go i załamało zupełnie. Siostra wpisała go do księgi i kazała przyjechać za... dwa lata! - To najbliższy wolny termin na zabiegi refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Mamy tylko 105 łóżek, a czekających w kolejce z całej Polski. Ponadto NFZ co roku zmniejsza nam limity - usłyszeliśmy od siostry dyrektor ośrodka. - Dwa lata czekania! To skandal! Pojechaliśmy do szpitala w Jeleniej Górze zapytać, czy nie można tam przyspieszyć zabiegów. Zrobiono zdjęcia nogi syna i kiedy lekarz je obejrzał... kazał Sebastianowi wstać z wózka - wspomina Agata Juszkiewicz, matka chłopca. Młodzieniec przeszedł kilka kroków i zobaczył, że może chodzić. Wcześniej lekarze z Wlenia zakazali. Bali się postawić chłopaka na nogi. - Byłem szczęśliwy wtedy w gabinecie lekarskim, że jednak mogę chodzić. Jestem bardzo wdzięczny lekarzom z Jeleniej Góry, którzy mi pomogli - mówi Sebastian. - Gdyby chłopak zastosował się do wskazówek lekarza, który zabronił mu chodzić, to mógłby mieć później kłopoty. Elementy w kolanie mogłyby się zrosnąć w niewłaściwy sposób - mówi dr Krzysztof Czerkasow ze Szpitala Wojewódzkiego w Jeleniej Górze. Dziś Sebastian już chodzi, jedynie nieco kuleje. - Cieszę się niezmiernie, że już niedługo będę mógł pójść z kolegami na dyskotekę - mówi. Nie chce nawet myśleć, co mogłoby się stać, gdyby nie poprosił drugiego lekarza o pomoc...

Gazeta Wojewódzka

Podziel się z innymi:

• facebook
• twitter