CO
428.00
mg/m3
O3
65.70
ug/m3
PM10
12.10
ug/m3
PM2.5
6.80
ug/m3
Pogoda w Jeleniej Górze
zachmurzenie umiarkowane
- WYKOŃCZENIA WNĘTRZ
Sprzedam:
- Pierogi ręcznie lepione,uszka z borowik... (2024.11.21)
Sprzedam:
- ORKIESTRA-DJ (2024.11.20)
Sprzedam:
- Wełna mineralna knauf gr 100mm (2024.11.20)
Sprzedam:
- Uszka premium duże z borowikami 100sz... (2024.11.19)
Różne:
- Oddam sofe (2024.11.18)
Sprzedam:
- Poerogi 100szt+30 uszek gratis (2024.11.17)
Kupię:
- SKUP ANTYKÓW – KUPIĘ Antyki ̵... (2024.11.17)
Sprzedam:
- Uszka z Borowikami większe 100szt+30 gr... (2024.11.16)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione bezglute... (2024.11.14)
Nieruchomość: kupię:
- Kupię udział w nieruchomości (w całej P... (2024.11.14)
- fabian:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:19
- Artur:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:17
- Michał Kotarski:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:17
- Kibic:
› Szkoda dwóch punktów
2024.11.25 10:16
- muti:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:15
dolar amerykański | 1 USD | 4.1752 | |
euro | 1 EUR | 4.343 | |
frank szwajcarski | 1 CHF | 4.6959 | |
funt szterling | 1 GBP | 5.224 | |
korona czeska | 1 CZK | 0.1711 |
Ilość: |
Przelicznik: 0 PLN |
Jak w obozie pracy...
- Wyjechałyśmy, żeby zarobić, bo w Polsce coraz trudniej o duże pieniądze. W Niemczech pracowałyśmy w nienormalnych warunkach, przełożone źle nas traktowały. W pokojach był brud, a w łóżkach pełno pcheł - skarżą się kobiety.Sześć mieszkanek stolicy Karkonoszy znalazło się w grupie ponad dwudziestu kobiet, które zdecydowały się na wyjazd do Niemiec. Skorzystały z jeleniogórskiego biura pośrednictwa pracy MDT. Polki miały pracować przy zbiorach i sortowaniu pieczarek w miejscowości Viesbek, w okolicach Bremy.
Zaraz po przyjeździe zaczęły podejrzewać, że będzie inaczej niż im obiecywano. - Ponad cztery godziny siedziałyśmy na walizkach i czekałyśmy, aż zwolni się miejsce w domu, gdzie miałyśmy mieszkać - wspomina Estera Rak.
Okazało się, że przewoźnik czekał, bo zabierał inną część kobiet, które wracały do Polski. Kolejny szok panie przeżyły, gdy weszły do pokojów.
- Wszędzie panował brud. Na ścianach było mnóstwo pajęczyn, meble się rozpadały. Wkrótce odkryłyśmy, że w łóżkach jest robactwo - opowiada Zofia Kaczyńska.
Kobiety wspominają, że gdy doniosły o tym opiekunkom, Polce i Rosjance, te stwierdziły, że się czepiają.
Warunki zastane w domu wzbudziły kolejne wątpliwości kobiet. Był tylko jeden prysznic. W tym samym pomieszczeniu znajdowała się toaleta. - Proszę sobie wyobrazić, co się działo wieczorami, gdy wracałyśmy po pracy - oburza się Elżbieta Barczuk. Dodatkowo, same musiały kupować środki czystości.
Obiecali dobre warunki
Kobiety czują się oszukane, bo obiecywano im fantastyczne warunki. Mówią, że w agencji pośrednictwa powiedziano im, że inne kobiety były po powrocie zadowolone z pobytu i zarobków. Dodają, że zgodnie z umową miały zarabiać ponad 4 euro na godzinę i pracować 5 dni w tygodniu. Tymczasem panie zbierały i sortowały pieczarki codziennie, czasem ponad 12 godzin.
- Na zebraniu w stołówce poinformowano nas, że jednak będziemy robić na akord - mówi Estera Rak. Twierdzą, że obiecywano im premie, jeśli wyzbierają duże ilości grzybów. - Przez dwa miesiące nie słyszeliśmy, żeby ktoś dostał premię, a jedna z koleżanek zbierała około 20 kilo pieczarek przez godzinę. Premii jednak nie było - mówi Zofia Kaczyńska.
Na miejscu kobiety dostały inne dokumenty. Wszystkie papiery były w języku niemieckim. - Żadna z nas nie zna tego języka, a te dokumenty powinny być przetłumaczone. Wtedy wiedziałybyśmy, co jest tam napisane - dodaje pani Estera.
Złośliwe Rosjanki
Opiekunki kobiet, Rosjanka i Polka, źle je traktowały.
- Wyżywały się na nas psychicznie, a Rosjanka i inne kobiety z Rosji wyzywały nas od polskiej swołoczy - wspominają ze łzami w oczach.
Opowiadają, że najgorzej pracowało się z sąsiadkami ze wschodu. - Rzucały w nas skrzynkami. Po jednaj takiej historii miałam wielkiego krwiaka na biodrze, po uderzeniu wózkiem do przewożenia pieczarek - mówi Elżbieta Barczak. Gdy zaalarmowały o tym przełożone, te kazały im walczyć o swoje i samym rozwiązać te problemy. - To wszystko prawda. Czułyśmy się tam jak w obozie pracy - mówi Agnieszka Butrak z Przemyśla, która również wyjechała z jeleniogórzankami.
Trucizna w powietrzu
Kobiety mówią, że mnóstwo pieczarek było zatrutych chemicznie, spora cześc była też spleśniała. - Niektóre były trójkolorowe: białe, zielone, różowe. Pod sufitem był wielki balon z dziurami, którym wpuszczano świeże powietrze - wspomina z obrzydzeniem Kaczyńska. Polki dodają, że po kilku dniach przebywania w tych pomieszczeniach zaczęły wypadać im włosy.
Kobiety za usługę pośrednictwa zapłaciły 670 złotych oraz 360 za przejazd do Niemiec. Przez dwa miesiące zarobiły około 1500 euro. Wyliczyły, że gdyby zarabiały tak jak mówiła umowa, mogłyby przywieźć do kraju ponad 2 tys. euro na rękę.
Nie mają wpływu
Szefowa agencji pośrednictwa pracy MDT mówi, że to pierwsza skarga złożona na tego pracodawcę.
- Kobiety wyjeżdżają tam od dwóch lat i zawsze wracają zadowolone. Możemy tylko monitować i pytać pracodawcę. Wysłałam już maila do firmy, że pracowniczki się skarżą na warunki - zaznacza Magdalena Kopczyńska. Dodaje, że jej firma jest tylko pośrednikiem w wyjeździe i nie ma wpływu na to, co dzieje się w Viesbek. - Jeśli chodzi o pracę, to niemożliwe, żeby panie zbierały i sortowały pieczarki na akord. Mówi o tym specjalne wyliczenie - twierdzi. Jest ono sporządzone jednak po niemiecku, a kobiety dostawały je dopiero przed powrotem z Niemiec.
- Przez wiele tygodni nie wiedziałyśmy ile zarabiamy - mówią zgodnie. Kopczyńska uważa, kobiety czujące się oszukane i niezadowolone z warunków pobytu, mogą złożyć skargę w niemieckim urzędzie pracy.
- Niemcy są w tych sprawach bardzo skrupulatni i na pewno przeprowadzą kontrolę - sądzi szefowa agencji.
Sprawy nie zostawią
- Do urzędu wojewódzkiego często dzwonią osoby, których spotkały dramaty za granicą - mówi Jerzy Maliszewski, kontroler legalności pracy w urzędzie. Jego zdaniem zdarzają się sytuacje, że firma posiadająca certyfikat Ministerstwa Gospodarki i Pracy może łamać przepisy. Może to być na przykład zawyżanie kosztów za usługę pośrednictwa. Maliszewski radzi, żeby kobiety napisały skargę na agencję do Urzędu Wojewódzkiego. Powiadamiane są wówczas sąd i policja. - W ciągu tygodnia wkroczymy z kontrolą - zapewnia.
Bezpiecznych i pewnych
pośredników pracy należy szukać na stronie internetowej: www.kraw.prac.gov.pl.
Estera Rak zapowiada, że nie zostawią tej sprawy. Kobiety napisały już do Rzecznika Praw Obywatelskich, zamierzają też napisać do urzędu wojewódzkiego. Zwróciły się także z prośbą do szefa firmy pieczarkowej o ponowne naliczenie godzin pracy. - Jeśli nie dostaniemy odpowiedzi, skontaktujemy się z prawnikiem - mówi pani Estera.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Podziel się z innymi:
2006-12-14 11:08
› Wyniki i tabele po zale...
2024-11-16
komentarze: 44
› Zestaw par 14. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 50
› Zestaw par 13. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 16
› Zestaw par 16. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 18
› Zestaw par 13. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 8