Usługi:
- WYKOŃCZENIA WNĘTRZ
Kupię:
- KUPIĘ ANTYKI - / Skup Antyków / - DZIEŁA ... (2025.04.25)
Dam pracę:
- Murarz -cieśla do Niemiec (2025.04.23)
Dam pracę:
- Praca dla dekarzy w Niemczech (2025.04.23)
Dam pracę:
- Cieśla - zbrojarz - betoniarz do Niemiec (2025.04.23)
Dam pracę:
- Cieśla - zbrojarz - betoniarz do Niemiec (2025.04.23)
Różne:
- Wyjątkowe elewacje dla wymagających (2025.04.23)
Sprzedam:
- Pierogi bezglutenowe ręcznie lepione (2025.04.22)
Dam pracę:
- Praca przy rozbiórce aut (2025.04.18)
Dam pracę:
- Zatrudnie Budowlańców (2025.04.18)
Kupię:
- KUPIĘ ANTYKI po SPRZĄTANIU / CZYSZCZEN... (2025.04.18)

Dodaj ogłoszenie Przeglądaj ogłoszenia Regulamin

Na ratunek Julii

Mieszkańcy Szklarskiej Poręby zbierają podpisy pod petycją do władz o ratowanie huty szkła.
Właściwie resztek huty. Liczą, że ktoś, może ministerstwo kultury zmusi właściciela do podjęcia działań i uratowania niszczejącego zabytku.

Huta Julia niszczeje od lat 90-tych XX wieku, kiedy kupił ją prywatny właściciel. Produkcja stanęła, a później pojawił się kolejny właściciel. Jedno jest pewne, to nie była udana prywatyzacja. Huta od tamtego czasu niszczeje, jest okradana i dewastowana. W listopadzie 2009 roku interwencję w sprawie obiektu podjął kierownik delegatury urzędu ochrony zabytków Wojciech Kapałczyński. Najwyższa Izba Kontroli zobowiązała go do podjęcia próby odebrania zabytku właścicielowi.

Właściciel, Jan Skalski odwołał się jednak do sądu i skończyło się na 200 złotowym mandacie. Sądy uznały, że prawo własności jest święte i skoro w akcie notarialnym nie ma zapisów, że można hutę odebrać, to zrobić tego nie można. Od tamtego czasu stan obiektów się pogarszał. Dopiero w ostatnim czasie właściciel resztek zabytkowej huty podjął drobne prace naprawcze. Jednak podkreśla, że nie ma środków na realizację wskazywanych prac, robi co może, a może niewiele i za to nikt go karać nie powinien.

- Pieniędzy nie będę wykładał na to - mówi - bo nie jestem zainteresowany.

Jednak co ciekawe pod petycją mieszkańców o ratowanie jego własnej huty także się podpisał. Bo jest zainteresowany tym, by ktoś mu pomógł, dofinansował. Bo ma zamiar zabytek ratować. Działacze stowarzyszenia Lokalni-Niebanalni Elżbieta Pawłowska, Ewelina Borkowska, Agnieszka Swoboda i działacze Lokalnej Grupy Działania Maja Misztal i Izabela Broś zainicjowały więc całą akcję by zwrócić uwagę na tę kuriozalną sytuację. Izabela Broś dodaje, że w zapewnienia właściciela o jego dobrej woli nie bardzo wierzy, bo miał kilkanaście lat na to, by coś w sprawie huty zrobić, ale nie zrobił.

Regina Włodarczyk- Puchała, artystka szklarz przepracowała w tej hucie niemal całe zawodowe życie. Spotkała się z właścicielem i też w jego dobrą wolę nie wierzy.

- Rozmawiałam z panem Skalskim, że można by uruchomić jakiś skansen w budynkach stojących obok huty, może kawiarnię, może jakąś atrakcję i od tego zacząć - mówi - tymczasem właśnie te budynki zostały właśnie wyburzone. Jan Skalski wyburzył budynki, które były niezabytkowe i grunt chce sprzedać. Podzielił teren huty geodezyjnie i na niezabytkową część szuka kupca. Chciał przy hucie postawić stację benzynową, ale nie uzyskał na to zgody. Stara się więc na nieruchomości zarobić, a tę jej zabytkową część tylko łata.

- Pieniądze ze sprzedaży gruntów mają być zaczynem na przebudowę zabytkowej części huty - zapewnia. Dodaje jednak, że potrzebne są na to miliony złotych i obwinia wszystkich dookoła.

Skarb Państwa, że nie pomaga, mieszkańców, że okradli obiekt ze wszystkiego co miało jakąś wartość, samorząd, że rzuca kłody pod nogi.

Właściciel zabytku deklaruje, że ma pomysł by powstała w dawnej Julii namiastka huty szkła, być może jakaś galeria sztuki, może pracownie dla artystów. Wszystko to będzie możliwe jak zdobędzie pieniądze. Dodaje, że gdy kupował hutę nie wiedział nawet, że jest zabytkowa. Historyk Przemysław Wiater w te zapewnienia nie wierzy, bo huta była znana na całym świecie, i była chlubą Dolnego Śląska.

Co w tej sprawie może ministerstwo kultury? Może wesprzeć właściciela, jeśli on sam pokaże pieniądze, które zamierza zainwestować w obiekt. Jedno też może na pewno. Wojciech Kapałczyński ze służby ochrony zabytków podkreśla, że będzie pilnować by huta nie zniknęła.

Zapewnienie brzmi słabo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że niedawno bez takiej zgody zniknęła przecież hala zabytkowej przędzalni dawnych zakładów Orzeł w Mysłakowicach. Z tym, że zarówno zniszczona hala w Mysłakowicach, jak huta Julia pozostaną w rejestrze zabytków. To oznacza, że żaden właściciel nie będzie mógł tam wybudować dowolnego obiektu, nawet gdyby jakimś cudem zabytkowe budynki zniknęły. Będzie je musiał odbudować. I to właściwie jest jedyna pewna, dobra wiadomość w sprawie huty Julia, która mogłaby być magnesem dla turystów, a jest ruiną straszącą w Szklarskiej Porębie.

Mieszkańcy chcą jednak coś zmienić. 10 maja organizują festyn przy hucie i liczą na to, że znajdą wsparcie albo formułę pozwalającą na zatrzymanie degradacji dawnej huty Josefiny, która stoi tam od 1842 roku, a imię otrzymała na cześć żony pana okolicznych włości, Leopolda Schaffgotscha.

Więcej na stronie PRW.PL

Podziel się z innymi:

• facebook
• twitter