Usługi:
- WYKOŃCZENIA WNĘTRZ
Sprzedam:
- Pierogi ręcznie lepione,uszka z borowik... (2024.11.21)
Sprzedam:
- ORKIESTRA-DJ (2024.11.20)
Sprzedam:
- Wełna mineralna knauf gr 100mm (2024.11.20)
Sprzedam:
- Uszka premium duże z borowikami 100sz... (2024.11.19)
Różne:
- Oddam sofe (2024.11.18)
Sprzedam:
- Poerogi 100szt+30 uszek gratis (2024.11.17)
Kupię:
- SKUP ANTYKÓW – KUPIĘ Antyki ̵... (2024.11.17)
Sprzedam:
- Uszka z Borowikami większe 100szt+30 gr... (2024.11.16)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione bezglute... (2024.11.14)
Nieruchomość: kupię:
- Kupię udział w nieruchomości (w całej P... (2024.11.14)

Dodaj ogłoszenie Przeglądaj ogłoszenia Regulamin

Telefony skłóciły mieszkańców Jagniątkowa

Dla byłego już radnego, Józefa Gajewskiego, sprawa jest prosta jak dwa razy dwa: turystyczna dzielnica Jeleniej Góry nie może być w XXI w. pozbawiona zasięgu telefonii komórkowej. Cierpią na tym turyści i mieszkańcy - twierdzi.
Dla osób, które osiedliły się w Jagniątkowie, rzecz nie jest już jednak taka oczywista:
- Telefony komórkowe - "tak", lecz nadajniki pomiędzy naszymi domami "nie" - mówi pani Ilona.

Pani Ilona sprowadziła się do Jagniątkowa z Piotrkowa Trybunalskiego, jej sąsiad, artysta malarz, z Poznania, rodzina mieszkająca dom dalej - z Wrocławia, a Ryszard Rozwag wyniósł się "na górkę" z Dąbrowy Górniczej.
- Zbudowaliśmy z żoną dom - mówi. - Włożyliśmy już w niego ponad 300 tys. zł, chcemy obok postawić następny. W obecnej jednak sytuacji nie widzę najmniejszego sensu...
Zdenerwowany mężczyzna opowiada, że w chwili, gdy kupował grunt, przekonany był, że oprócz domów nic w jego sąsiedztwie nie zostanie wybudowane. Bardzo się jednak pomylił.
- Pewnego dnia przeczytałem na słupie ogłoszenie, że "Plus" wybuduje w moim bezpośrednim sąsiedztwie nadajnik! I to gdzie?! Dokładnie pomiędzy moim domem a domem, który chcę dopiero wybudować!
- Jak nam powiedziano, ma to być piękny strunobetonowy maszt wysokości 32 metrów! - dodaje pani Ilona. - Grunt pod budowę wydzierżawił "Plusowi" wiele lat temu jeden z mieszkańców. My o tym nic nie wiedzieliśmy!
Protestujący zaczęli więc zaskarżać plan budowy we wszystkich możliwych instytucjach: urzędzie miasta, u wojewody dolnośląskiego, w sanepidzie, w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska oraz w Samorządowym Kolegium Odwoławczym.
- Nie jesteśmy przeciwko komórkom, bo sami z nich korzystamy - zarzeka się Ryszard Rozwag. - Tylko niech maszty powstają z dala od zabudowań! Pod naszym protestem podpisało się ponad 100 osób. Pan Gajewski, były radny, zbierał podpisy przeciwne. Ci, którzy je składali, otrzymywali w sklepie spożywczym za darmo piwo.
- To jakaś totalna bzdura, nikt nikomu piwa za darmo nie dawał, bo ludzie mają swój rozum - odpowiada Józef Gajewski!. - Tu chodzi o coś innego. Generalnie przeciwko masztom protestują osoby niemieszkające w Jagniątkowie, a tylko posiadające tutaj domy letniskowe. Pozostali mieszkańcy tej dzielnicy Jeleniej Góry wręcz domagają się zasięgu GSM! Mam na dowód tego ponad 245 podpisów! Mamy przecież XXI w!
Tymczasem Ryszard Rozwag opowiada, że czasami męczą go z powodu budowy masztu koszmarne sny:
- Śni mi się, że biorę sąsiada i wnoszę go na ten maszt, a potem obaj się na nim wieszamy - opowiada - Dlatego proszę mnie nie pytać, co zrobię, gdy zostanie zbudowany naprawdę.
- Czytałam w "Czwartym Wymiarze" i "Nieznanym Świecie", że fale są szkodliwe - mówi mieszkanka Jagniątkowa, Danuta Szczybura. - Wiem też, że w Szwajcarii przez fale telefonii komórkowej chorowały w górach krowy.
- A ja mam od dwóch lat antenę GSM tuż nad swoją głową i nie choruję - odpowiada Jarosław Maciejak, właściciel pensjonatu "Borowik". - To bzdura!
Rzeczywiście, jedna z anten nadajnika "Orange" wisi najwyżej kilka metrów nad dachem pensjonatu.
Bo w Jagniątkowie jeden maszt już stoi - właśnie maszt "Orange".
- Wcześniej moi goście pozbawieni byli sygnału, a teraz wreszcie mogą komunikować się ze światem - mówi Maciejak. - Dzięki temu przyjeżdżają do mnie chętniej i mój biznes może się rozwijać. Teraz buduję na przykład halę sportową, z której za darmo będą korzystały miejscowe dzieci. Gdyby nie telefonia komórkowa, sportowcy nie zatrzymywaliby się u mnie i hala by nie powstała. To wszystko się ze sobą łączy.
- Też tutaj mieszkam i też jestem za budową masztów - wtrąca Lucyna Woźniak. - Koło mojego domu stoją trzy domy wczasowe. Do niedawna przebywające w nich na koloniach dzieci nie mogły zadzwonić nawet do rodziców. Kiedyś może było to i normalne, ale dzisiaj są inne czasy! Teraz przynajmniej "Orange" działa.
To prawda, działa, ale nie wiadomo, jak długo to jeszcze potrwa. Protest przeciwko nadajnikowi oparł się bowiem aż o Wojewódzki Sąd Administracyjny, a ten wydał operatorowi nakaz demontażu masztu. To wielki sukces protestujących.
W to, że maszt zostanie rozebrany, nie wierzy jednak ani Józef Gajewski, ani Jarosław Maciejak.
- Wiem, że w sprawie tej poszła kasacja do Sądu Najwyższego - mówi Maciejak.
- A ja wiem, że "Orange" zatrudniło do prowadzenia sprawy jedną z najlepszych kancelarii adwokackich w kraju - dodaje Józef Gajewski. - Na przyszłym maszcie "Plusa" mają zaś zawisnąć również anteny "Ery". I nic się tutaj niepokojącego nie zdarzy.
Niepokojącego? Tylko dla kogo? Bo jak mieliśmy okazję się przekonać, dla każdego to słowo co innego oznacza.

Nowiny Jeleniogórskie

Podziel się z innymi:

• facebook
• twitter