CO
407.00
mg/m3
O3
66.80
ug/m3
PM10
12.20
ug/m3
PM2.5
6.40
ug/m3
Pogoda w Jeleniej Górze
zachmurzenie umiarkowane
- WYKOŃCZENIA WNĘTRZ
Sprzedam:
- Pierogi ręcznie lepione,uszka z borowik... (2024.11.21)
Sprzedam:
- ORKIESTRA-DJ (2024.11.20)
Sprzedam:
- Wełna mineralna knauf gr 100mm (2024.11.20)
Sprzedam:
- Uszka premium duże z borowikami 100sz... (2024.11.19)
Różne:
- Oddam sofe (2024.11.18)
Sprzedam:
- Poerogi 100szt+30 uszek gratis (2024.11.17)
Kupię:
- SKUP ANTYKÓW – KUPIĘ Antyki ̵... (2024.11.17)
Sprzedam:
- Uszka z Borowikami większe 100szt+30 gr... (2024.11.16)
Sprzedam:
- Domowe pierogi ręcznie lepione bezglute... (2024.11.14)
Nieruchomość: kupię:
- Kupię udział w nieruchomości (w całej P... (2024.11.14)
- fabian:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:19
- Artur:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:17
- Michał Kotarski:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:17
- Kibic:
› Szkoda dwóch punktów
2024.11.25 10:16
- muti:
› Łomnica górą, ale szacunek dla Gryfa za walkę
2024.11.25 10:15
dolar amerykański | 1 USD | 4.1752 | |
euro | 1 EUR | 4.343 | |
frank szwajcarski | 1 CHF | 4.6959 | |
funt szterling | 1 GBP | 5.224 | |
korona czeska | 1 CZK | 0.1711 |
Ilość: |
Przelicznik: 0 PLN |
Rozmowa z sędzią piłkarskim Kajetanem Kasprzykiem
Pierwszy mecz z gwizdkiem w dłoni poprowadził w dniu 16 urodzin. Po czterech latach nauki i pracy na dolnośląskich boiskach rozpocznie kolejny rozdział sędziowskiej kariery, bowiem awansował do grupy Top Amator C, a jednym z przywilejów należenia do niej jest możliwość sędziowania w III lidze. Będzie najmłodszym arbitrem na tym poziomie rozgrywek.Gratuluję, w wieku 20 lat będziesz miał możliwość prowadzenia zawodów na poziomie Betclic III ligi. Spodziewałeś się tego awansu?
KAJETAN KASPRZYK: - Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba pamiętać, że zeszły sezon był również moim debiutanckim w IV lidze, więc początkowe założenia były nieco bardziej przyziemne. Skupiałem się przede wszystkim na dobrym wejściu w tę klasę rozgrywkową, pracowałem i starałem się poprawiać z meczu na mecz bieżące błędy. Po udanej rundzie jesiennej udało mi się otrzymać tak zwaną "gwiazdkę" do ligi wyżej, co ustaliło tak naprawdę mój nadrzędny cel na najbliższe pół roku. Cieszę się, że ciężką pracą udało się go zrealizować. Ta moja dość szybka droga na ten najniższy poziom szczebla centralnego może tylko pokazać innym młodym sędziom, że drzwi do szybkiego rozwoju w naszym województwie są otwarte.
O ile się nie mylę jesteś najmłodszym arbitrem w Polsce z III-ligowymi uprawnieniami? To dodatkowa presja, czy nie zaprzątasz sobie głowy tą świadomością?
- Zgadza się, jestem obecnie najmłodszym sędzią w gronie arbitrów Top Amator C. Bycie sędzią III ligi w tym wieku to dla mnie ogromne wyróżnienie i przywilej, lecz również w związku z tym muszę udowodnić sobie i innym, że nie znalazłem się tutaj przypadkowo. Staram się o tym myśleć właśnie pod takim kątem - wewnętrznej motywacji. Oczywiście nie uniknie się jakiegoś poziomu presji i stresu, zwłaszcza na początku - to naturalne. Ja jednak w dalszym ciągu będę pracował tak jak dotychczas - skupię się na każdym kolejnym meczu i rozwoju w mikro cyklach pomiędzy zawodami. Uważam, że właśnie poprzez stawianie sobie takich małych wyzwań, krok po kroku można osiągnąć coś większego.
]bTo niejedyne wyróżnienie jakie ciebie ostatnio spotkało. Zostałeś wytypowany przez Dolnośląskie Kolegium Sędziów do programu mentorskiego PZN, gdzie w projekcie "Uczeń - Mistrz" będziesz miał okazję podnosić swoje umiejętności. [/b]
- Tak, to kolejne ogromne wyróżnienie. Możliwość kontaktu i nawiązania relacji z takim sędzią, jak chociażby mój mentor Jarosław Przybył, to fantastyczna okazja do rozwoju i ogromna dawka motywacji. Mając kontakt z takim mentorem, można podpatrzyć jak wygląda życie sędziego z tej "wielkiej piłki". Poza tym generalnie programy mentorskie to fantastyczne przedsięwzięcia, sam uczestniczyłem już w takich na poziomie okręgowym i wojewódzkim. Moi dotychczasowi mentorzy z tych właśnie programów - Marcin Nawracaj i Sebastian Tarnowski wprowadzali mnie na kolejne szczeble rozgrywkowe i zawdzięczam im bardzo dużo w kontekście moich obecnych umiejętności oraz tego, jakim jestem człowiekiem. Możliwość uczestniczenia w czymś podobnym, tyle że na szczeblu centralnym, to coś fantastycznego.
Sędzia Jarosław Przybył to wymagający mentor?
- Myślę, że dobry i skuteczny mentor musi być wymagający. Jako młody sędzia czasami łapię się na popadaniu w samozadowolenie po jakimś udanym meczu, a nasi mentorzy, jak i również obserwatorzy są również po to, aby sprowadzić nas na ziemię, gdy jest taka potrzeba. Podczas naszej dotychczasowej współpracy skupialiśmy się w zasadzie tylko na błędach i rzeczach do poprawy. Perspektywa sędziego ekstraklasy dodaje zupełnie nowych wartości w rozwoju.
Raptem w maju ubiegłego roku debiutowałaś z poziomie IV ligi. Pamiętasz jaki to był mecz i jakie masz z niego wspomnienia?
- Tak, pamiętam doskonale. Ze względu na dość dużą dawkę naturalnego stresu, debiutów w każdej kolejnej klasie rozgrywkowej raczej się nie zapomina. Zostałem obsadzony na mecz pomiędzy Granitem Roztoka a Gryfem Gryfów Śląski. Mimo, że "na papierze" wszystko już było rozstrzygnięte jeśli chodzi o pozycje obu drużyn w IV-ligowej tabeli, dla mnie było to na tamten moment najważniejsze spotkanie w karierze. W ostatecznym rozrachunku sam mecz nie porwał, a stres i emocje minęły z pierwszym gwizdkiem. To dość powszechne u sędziów, przy rozpoczęciu spotkania wchodzimy w swego rodzaju trans i skupiamy się tylko na wydarzeniach boiskowych. Na koniec dnia skończyłem z przyzwoitą notą i udało mi się awansować do naszej "wojewódzkiej ekstraklasy".
Miniony sezon można uznać z "krok milowy" w twojej karierze sędziowskiej?
- Myślę, że można tak powiedzieć. Wejście na szczebel centralny to częściowa zmiana środowiska, jeśli mówimy o przełożonych, czy na przykład o egzaminach, więc jest to dla mnie coś całkowicie nowego. W grupie Top Amator C jestem jednym z 95 sędziów, w dodatku nowym, dlatego swoim zachowaniem oraz dyspozycją meczową muszę na nowo budować swój autorytet. Same wyjazdy na mecze będą też inne, wraz z asystentami będziemy przecież często wysyłani poza granice naszego województwa. To wszystko wzbudza pewną ekscytację. Jednak mimo tych wszystkich rzeczy, uważam, iż jest to "dopiero" III liga, czwarty poziom rozgrywkowy w Polsce. Nie można popadać w samozadowolenie. Przede mną jeszcze dużo pracy i wyrzeczeń, jeśli chcę osiągnąć większe cele.
Cofnijmy się dalej, w jakim wieku rozpocząłeś przygodę z gwizdkiem, w jakim meczu użyłeś go po raz pierwszy i jak wypadł ten debiut?
- Zaczynałem w 2020 roku. Zapisałem się na kurs jeszcze przed ukończeniem 16 roku życia, a sędziować zacząłem w dniu 16 urodzin. Cieszę się, że trafiłem na wspaniałych ludzi w Kolegium Sędziów Legnica, którzy od samego początku oferowali wiele wartościowych narzędzi rozwojowych, trzeba było tylko chcieć. Debiut z gwizdkiem na środku boiska również zapadł mi w pamięci. Początek rundy wiosennej sezonu 2020/2021, legnicka B klasa w Parchowie koło Polkowic. Temperatura na minusie - warunki na pewno nie do grania w piłkę. Miałem bardzo doświadczony duet na liniach - Wojtek Konefał i Marcin Frączek, wówczas arbitrzy IV ligi i klasy okręgowej, więc nie mogło stać się nic złego.
Trema była? Są sędziowie, którzy mówią, iż nawet po kilku latach spędzonych na boisku nadal ją odczuwają, jak jest u ciebie?
- Trema oraz emocje to naturalna część piłki nożnej. Myślę, że odczuwa ją w jakimś stopniu każdy, komu zależy na pokazaniu się jak z najlepszej strony. Dotyczy to zarówno sędziów, jak i zawodników czy trenerów. Najważniejsze jest jednak odpowiednie podejście do tych właśnie emocji. Jeśli przekujemy je w coś pozytywnego, co da nam dodatkową energię, to jesteśmy w stanie tylko na tym zyskać. W najgorszym przypadku stres zadziała na nas paraliżująco, ale wtedy to znak, że musimy popracować nad aspektami mentalnymi naszej pracy.
Sędziowanie dla ciebie to zabawa - hobby, czy przyszły zawód?
- W zasadzie wszystkie opcje z wyżej wymienionych. Sędziowie w zdecydowanej większości to pasjonaci, dla których sędziowanie jest fantastyczną odskocznią od życia codziennego. I właśnie od tego trzeba zacząć - od pasji. Jeśli idziesz na kurs sędziowski myśląc tylko o zarobkach, to moim zdaniem tracisz swój cenny czas i nigdy nie będziesz dobrym arbitrem. Oczywiście, wraz z rozwojem i wspinaniem się coraz wyżej po szczebelkach rozgrywkowych, przychodzą większe wynagrodzenia za sędziowane spotkania. Jednak, aby skutecznie się rozwijać, potrzebny jest pierwiastek miłości do piłki nożnej i sędziowania. Bez tego już na samym początku zabraknie motywacji, a prowadzenie spotkań będzie karą. Zresztą myślę, że nie tyczy się to tylko sędziowania. Traktowania przygody z gwizdkiem jako przyszłego zawodu, póki co jest jednym z moich największych marzeń. Wierzę, że konsekwentną pracą uda mi się osiągnąć ten cel.
Jak radzisz sobie z presją na boisku i wokół niego? Czujesz pełną kontrolę i nie pozwalasz zawodnikom na żadne wybryki?
- Zarządzanie uczestnikami zawodów to moim zdaniem najtrudniejsza, jak i zarówno najważniejsza sztuka w sędziowaniu. Mimo młodego wieku, staram się w miarę możliwości skracać dystans z zawodnikami i bazować na partnerskich relacjach. Oczywiście trzeba uważać i mądrze wyznaczać granicę, aby takie relacje szybko nie obróciły się przeciwko nam. Najtrudniej jest oczywiście w momentach kontrowersyjnych, gdzie emocje sięgają zenitu. Wtedy trzeba reagować bardzo szybko i zdecydowanie, by nie dać sobie wejść na głowę. Często do gry w takich momentach wchodzą kary indywidualne w postaci kartek, ale i z tym trzeba również uważać, bo można "wylać dziecko z kąpielą".
Trenerzy na ławkach rezerwowych potrafią "wejść na głowę" młodym arbitrom, widziałem to nieraz. Odesłałeś już kogoś na trybuny z powodu niesubordynacji?
- Może kilka razy. Trzeba pamiętać, że wykluczenia w strefach technicznych są stosowane przy naprawdę skrajnych zachowaniach. Jako sędzia doskonale rozumiem, że piłka nożna to emocje, jednak trzeba oddzielić je grubą kreską od zwykłego chamstwa. Im wyżej się sędziuje, tym tego ordynarnego chamstwa jest mniej, a mobbing arbitra staje się nierzadko częścią taktyki trenerów, by na nas wpływać podczas spotkań. Trzeba mieć grubą skórę i dobre podejście do zarządzania tego typu zachowaniami. Ważna też w tym kontekście jest współpraca w zespole sędziowskim, trzeba pamiętać że jako arbitrzy powinniśmy działać przede wszystkim zapobiegawczo, a nie konfrontacyjnie.
Każdy popełnia błędy, więc zakładam, że i sam po meczach czasem biłeś się z myślami, że mogłeś w danej sytuacji inaczej zareagować?
- Oczywiście, będąc sędzią nie da się ustrzec błędów. Im szybciej się z tym faktem pogodzisz jako arbiter, tym lepiej dla ciebie. Kolejnym, najważniejszym moim zdaniem elementem, jest późniejsza reakcja na popełniony błąd. Jeśli będziesz wystarczająco obiektywny wobec siebie, to z popełnionego błędu wyciągniesz fantastyczną naukę. W dzisiejszych czasach coraz więcej meczów jest nagrywanych. W rozgrywkach dolnośląskiej IV ligi i klas okręgowych to już tak naprawdę standard. Pomeczowa analiza wideo własnych błędów przy okazji tak zwanej "samooceny" to aktualnie najefektywniejsza droga do rozwoju swoich boiskowych umiejętność. Dlatego zachęcam wszystkich sędziów, którzy chcą się rozwijać - nagrywajcie swoje mecze, zaakceptujecie fakt popełniania przez nas błędów, znajdźcie genezę problemu i wyciągajcie z nich jak najlepsze wnioski.
Musiałeś kiedyś przepraszać jedną z drużyn za swój błąd?
- Na całe szczęście nie zdarzył mi się jeszcze bardzo spektakularny błąd, którym skrzywdziłbym bardzo mocno jedną z drużyn. Oczywiście, popełniłem już sporo poważnych mylnych decyzji, to normalne, jednak takie rzeczy zwykle jednoznacznie "wychodzą" podczas wspomnianej wcześniej samooceny wideo. Co do samego przyznawania się do błędów, nie mam z tym problemu. Uważam, że boiskowo lepiej budować partnerski dialog z zawodnikami i rozmawiać z nimi o - przykładowo - źle pokazanym wrzucie z autu, czy o tak zwanym "miękkim" rzucie wolnym. Zawodnicy też wtedy widzą naszą ludzką stronę i zdają sobie sprawę, że tak jak im zdarzy się oddać niecelny strzał czy zanotować stratę piłki, tak sędziowie mogą pomylić się z autem czy rzutem wolnym. Oczywiście takie podejście uzależnione jest od warunków panujących na boisku. Czasami ze względu na duże emocje trzeba być nieugiętym i nie okazywać słabości. Taka umiejętność odpowiedniego dostosowania się do warunków panujących na boisku to duża sztuka, którą najlepiej mają opanowaną bardziej doświadczeni sędziowie.
Kariera Szymona Marciniaka rozbudza wyobraźnię? Gdzie sięgają twoje sędziowskie marzenia?
- Sędziowane przez niego finały działają na wyobraźnię każdego arbitra, nie tylko młodego. Trzeba jednak pamiętać, że to co widzimy my, to tylko końcowy efekt wielu lat ciężkiej pracy. Ile poświęceń i wysiłku na swojej drodze trzeba było poświęcić, aby osiągnąć tak wielkie rzeczy, wie tylko sam Szymon. Trzeba sobie zdawać z tego sprawę. Marzenia są bardzo ważne w życiu każdego człowieka, musimy mieć przecież jakiś cel i do czegoś dążyć. Jednak marzenia bez ciężkiej pracy i wyznaczania sobie mniejszych celów, pozostaną tylko marzeniami.
rozmawiał
Piotr Kuban
Podziel się z innymi:
2024-08-07 20:39
Komentarze
Kibic @ 178.14.26.*
wysłany: 2024-08-07 22:24
Bo zostali ci co nie osiągnęli nic ... a n pozycje i szacunektrzeba zasłużyć postawa i osiagnieciami a nie podlizywaniem
Janusz w klapeczkach @ 213.165.163.*
wysłany: 2024-08-07 22:38
Adam T zastał podokręg w opłakanym stanie, a mimo wszelakich starań nie jest w stanie podnieść go z kolan.
Wywiadu nie będzie, ponieważ nie ma się czym pochwalić.
PierluigiCollina @ 37.30.16.*
wysłany: 2024-08-07 23:37
A w naszym okręgu postanowili wyrzucić połowę sędziów i zostali prawie sami partacze
zaxscd @ 212.160.172.*
wysłany: 2024-08-08 15:50
Tak to jest kiedy rządzi ego a nie merytoryka. Temat Kuzi dobitnie pokazuje gdzie jesteśmy co możemy i jak jesteśmy postrzegani.
Ten @ 83.4.12.*
wysłany: 2024-08-08 17:15
Trzymam kciuki za Ciebie, na boisku nie mieliśmy jeszcze okazji się spotkać.
Mam nadzieję że awansujesz dzięki talentowi a nie układom czy znanym rodzicom.
Powodzenia 👍
Do wyżej @ 83.23.247.*
wysłany: 2024-08-08 20:20
Przecież Kuzia w meczu pokazał zawodnikowi dwie żółte kartki i nie dał czerwonej ! Jaki awans co ty gadasz człowieku !
› Wyniki i tabele po zale...
2024-11-16
komentarze: 44
› Zestaw par 14. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 50
› Zestaw par 13. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 16
› Zestaw par 16. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 18
› Zestaw par 13. kolejki ...
2024-11-05
komentarze: 8
Obserwator @ 157.25.49.*
wysłany: 2024-08-07 21:27
Brawo Kajetan dla Ciebie, ale mnie by bardziej interesował wywiad z osobą odpowiedzialną za KS Jelenia Góra, bo fakty dla niej są skandaliczne. Brak obserwatora na poziomie 3 ligi, brak sędziego na poziomie 3 ligi. Jak to jest możliwę, że główny kandydat Piotr Kuzia nie awansował skoro dwie osoby z Jeleniej Góry zasiądaja w zarządzie DOLZPN. Jestem ciekawy, ponieważ tego nie przeczytam na aktywnym fejsbuku KS.