NO2
38.20
ug/m3
O3
24.90
ug/m3
PM10
20.90
ug/m3
PM2.5
14.00
ug/m3
Pogoda w Jeleniej Górze
bezchmurnie
- WYKOŃCZENIA WNĘTRZ
Kupię:
- KUPIĘ ANTYKI - / Skup Antyków / - DZIEŁA ... (2025.04.25)
Dam pracę:
- Murarz -cieśla do Niemiec (2025.04.23)
Dam pracę:
- Praca dla dekarzy w Niemczech (2025.04.23)
Dam pracę:
- Cieśla - zbrojarz - betoniarz do Niemiec (2025.04.23)
Dam pracę:
- Cieśla - zbrojarz - betoniarz do Niemiec (2025.04.23)
Różne:
- Wyjątkowe elewacje dla wymagających (2025.04.23)
Sprzedam:
- Pierogi bezglutenowe ręcznie lepione (2025.04.22)
Dam pracę:
- Praca przy rozbiórce aut (2025.04.18)
Dam pracę:
- Zatrudnie Budowlańców (2025.04.18)
Kupię:
- KUPIĘ ANTYKI po SPRZĄTANIU / CZYSZCZEN... (2025.04.18)
- Obserwator:
› Zestaw par 24. kolejki ligi okręgowej
2025.04.28 23:26
- Kibic:
› Zestaw par 20. kolejki A klasy
2025.04.28 23:07
- Obserwator:
› Zestaw par 20., 18. i 16. kolejki B klasy
2025.04.28 22:50
- Granica:
› Zestaw par 24. kolejki ligi okręgowej
2025.04.28 22:33
- lzs:
› Wyniki i tabele po 19. kolejce A klasy
2025.04.28 22:30
![]() |
dolar amerykański | 1 USD | 3.7701 |
![]() |
euro | 1 EUR | 4.2766 |
![]() |
frank szwajcarski | 1 CHF | 4.539 |
![]() |
funt szterling | 1 GBP | 5.0248 |
![]() |
korona czeska | 1 CZK | 0.1713 |
Ilość: |
Przelicznik: 0 PLN |
Rozmowa z Michałem Hetlem, trenerem Śląska II Wrocław
Michał Hetel rozpoczął rundę jesienną pracując w III lidze, a kończył na stanowisku trenera drużyny PKO Ekstraklasy. Przygoda z najwyższą klasą rozgrywkową była krótka, w grudniu ponownie przyjął posadę szkoleniowca III-ligowców, których chce wprowadzić do II ligi. Jest na bardzo dobrej drodze, bo wrocławianie otwierają tabelę trzeciej grupy Betclic III ligi.Zacznę od wydarzeń z poprzedniego sezonu. Pokonujecie Karkonosze w Jeleniej Górze po widowiskowym meczu i czekacie na wieści z Bielska-Białej. Długo były pozytywne, jednak koniec końców Rekord zapewnił sobie korzystny wynik. Pan po meczu nie krył swojego oburzenia i nie dotyczyło to ostatniej kolejki, ale wydarzeń sprzed kilku dni, gdy okazało się, że bielszczanie otrzymali punkty przy zielonym stoliku za mecz z Wartą Gorzów. Nadal nie może pan się pogodzić z tym faktem?
MICHAŁ HETEL: - Upłynęło już trochę czasu, staram się nie rozpamiętywać przeszłości. Oczywiście, kiedy pracujesz na coś cały sezon i tracisz to w takich okolicznościach to boli. Wiem, że byliśmy wtedy najlepszą drużyną i bez walkowera, który otrzymał Rekord to my cieszylibyśmy się z awansu do II ligi.
Tego typu sytuacje w konfrontacji pucharowej są jasne, cierpi tylko bezpośredni rywal, który zaniedbał sprawy organizacyjne. W przypadku rozgrywek ligowych rykoszetem dostają też inni. Jak można temu zaradzić, by takie sytuacje nie odbijały się na kształcie ligi?
- Myślę, że w przypadku tego błędu - przewinienia, który na sprawy sportowe nie miał wpływu, klub popełniający błąd powinien być ukarany finansowo. Na boisku w meczu Warty Gorzów z Rekordem pojawił się zawodnik, który nie odpoczął 48 godzin od ostatniego spotkania tylko kilka godzin mniej. Jeśli spotkanie odbyło by się kilka godzin później, mógł normalnie w tym meczu wystąpić. W mojej ocenie Warta nie zadbała o zdrowie swojego zawodnika i wprowadziła zmęczonego piłkarza do gry, oczywiście błąd, ale nie może to być błąd, który zmienia wynik meczu i układ tabeli.
W sumie analizując postawę zespołu wiosną te dwa punkty mogły nie mieć znaczenia. Zanotowaliście sporo remisów, do tego porażka u siebie w ważnym momencie z MKS Kluczbork.
- To chyba oczywiste, że miały znaczenie, bo Rekord bez tych dwóch punktów byłby za nami. Liczą się punkty, a później bezpośredni pojedynek bez walkowera dla Rekordu na trzy tygodnie przed końcem rozgrywek bylibyśmy pierwsi. Na tak długim dystansie ciężko jest nie stracić żadnych punktów.
Tak czy inaczej trzeba było przygotować się do kolejnego sezonu na boiskach III ligi. Na początku rozgrywek dostał pan niespodziewany prezent w postaci Patryka Klimali. Obecność zawodnika o ustalonej marce w kraju to wartość dodana dla drużyny, czy zaburzenie szkoleniowych koncepcji i planów?
- Zespół po zakończenie sezonu przeszedł rewolucję. Odeszło dziesięciu zawodników, w tym najlepszy strzelec Kuba Lutostański, najlepszy asystent Miłosz Kurowski, wice kapitan Kuba Lizakowski, podstawowy środkowy obrońca Mateusz Stawny, a Szymon Michalski trafił do Polonii Bytom. Jeśli chodzi o Patryka Klimalę, to w piłce zdarzają się takie sytuacje i Patryk miał okazję wystąpić w kilku meczach z nami przed odejściem do Sydney FC. Dobrze pracował, chciał pomóc drużynie, naszym celem był jego powrót do pierwszego zespołu, ale koniec końców to się nie wydarzyło.
Zagrał w czterech meczach rundy jesiennej, zdobyliście w nich 10 punktów, więc chyba warto było na niego postawić. Mimo to nawet z nim w składzie nie udało się pokonać Unii Turza Śląska. O co chodzi z tą Unią, dlaczego nie potraficie jej pokonać w kilku meczach z rzędu?
- Każdy mecz piłkarski ma swoją historię. Jeśli chodzi o Turzę Śląska to najczęściej zespół Unii bronił bardzo nisko i ciężko było z nimi wygrać, musimy się w tym aspekcie poprawić.
Zupełnie inaczej kończą się mecze z Karkonoszami Jelenia Góra, zespół zdecydowanie wyżej notowany niż Unia, a wbicie im kilku goli nie jest dla was problemem, bez względu na to kto prowadzi drużynę, bo w ciągu półtora roku bez problemu pokonywaliście jeleniogórzan prowadzonych przez trenerów: Jacka Kołodziejczyka, Zbigniewa Smółkę i Sławomira Majaka.
- Mecze z Karkonoszami są zawsze wymagające, bo mają w swoich szeregach dobrych zawodników.
Jest drugi zespół w tej lidze, który pokonujecie z taką regularnością?
- Nie mam pojęcia. Nie zastanawiałem się nad tym.
Runda jesienna w III lidze zakończyła się dla pana na początku listopada, bowiem zastąpił pan trenera Jacka Magierę na stanowisku szkoleniowca pierwszego zespołu Śląska. Spodziewał się pan możliwości poprowadzenia drużyny w PKO Ekstraklasie, czy wiadomość ta była niczym grom z jasnego nieba?
- Nie spodziewałem się, skupiałem się na pracy w drugim zespole. Otrzymałem telefon, że będzie taka potrzeba więc razem ze sztabem staraliśmy się w tym trudnym okresie pomóc drużynie z PKO Ekstraklasy.
Zaczęło się nader obiecująco, bo zremisowaliście na boisku mistrza Polski Jagielloni Białystok. Zespół walczył do końca, Jakub Jezierski wyrównał na dwie minuty przed końcem. Jak wspomina pan ten mecz?
- Oczywiście to był dobry początek. Żałuję, że nie zdobyliśmy więcej punktów w kolejnych meczach bo mieliśmy do tego sporo okazji.
No właśnie, niestety trzy kolejne mecze zakończyły się porażkami, do tego praktycznie każde z tych spotkań było z rywalem w walce o utrzymanie. Bolało?
- Oczywiście. Chcieliśmy pomóc, chcieliśmy zdobyć więcej punktów. Stać nas było żeby więcej ugrać w tym okresie.
Prowadzenie zespołu pod taką presją kibiców, to było zupełnie coś innego. Miał pan ich duże wsparcie po meczu w Białymstoku, później też podchodzili do sytuacji ze zrozumieniem, przynajmniej tak to wyglądało z boku. Na meczach rezerw trudno się oswoić z taką sytuację, bo na Oporowską 62 poza rodzinami zawodników, raczej nie zagląda zbyt wielu kibiców.
- Gra przed kibicami to przywilej i wyróżnienie. Było mi bardzo miło, że dostałem wsparcie po Białymstoku, żałuję, że nie zrobiliśmy więcej.
Kończąc wątek pierwszej drużyny, trener Ante Simundza uratuje PKO Ekstraklasę dla Wrocławia?
- Wierzę mocno, że tak.
Pan wrócił do pracy z III-ligowcami, świetne wyniki sparingów, jednak wiosennego falstartu nie udało się uniknąć. Teraz wydaje się, że zespół ustabilizował formę i jest na dobrej drodze do awansu, co jak rozumiem jest waszym celem?
- Celem drugiego zespołu jest rozwój i dostarczanie zawodników do pierwszej drużyny, więc cieszymy się z Kuby Jezierskiego, Yehora Sharabury, Krzysztofa Kurowskiego czy innych, którzy pukają do drzwi ekstraklasowego teamu, ale pracując z grupą ludzi, jako drużyna uczymy ich i przygotowujemy, że zawsze gramy o zwycięstwo.
Obejrzałem kilka meczów i skrótów ze spotkań Śląska II i zastanawia mnie liczba żółtych kartek za próby wymuszenia rzutów karnych. To kwestia młodego wieku zawodników, czy przesadna nadinterpretacja zdarzeń przez arbitrów?
- Myślę, że kilka sytuacji to nadinterpretacja arbitrów, ale pewnie był jakiś przypadek niepotrzebnej symulacji.
Ostatnio umowę do 2027 roku podpisał ze Śląskiem Yehor Sharabura, czyli podstawowy zawodnik pana drużyny. Widzi pan potencjał w tym chłopaku, żeby zaistniał na poziomie Ekstraklasy?
- Kibicuje mu bardzo mocno, bo to zawodnik, który swoją ciężką pracą doszedł do pierwszego zespołu. Jeszcze jakiś czas temu rezerwowy w juniorach, dzisiaj wiodący piłkarz w drugim zespole, który ma za sobą debiut w pierwszej drużynie. Warto marzyć i warto pracować. Fajny początek mam nadzieję pięknej historii.
Jeśli z obecnej drużyny trzech - czterech graczy trafi na stałe do drużyn z najwyższego poziomu czułby się pan usatysfakcjonowany? Może jeden to już coś?
- Każdy jeden to sukces, im wyżej tym mniej jest miejsc, a na szczycie panuje duża rywalizacja. Należy jednak pamiętać, że drogi są różne, ktoś szybko zadebiutuje, a później przepadnie, tak też się zdarza.
rozmawiał Piotr Kuban
Podziel się z innymi:
2025-04-28 16:55
Komentarze
› Zestaw par 1/2 finału J...
2025-04-08
komentarze: 2
› Wyniki i tabela po 22. ...
2025-04-19
komentarze: 82
› Wyniki i tabele po zale...
2025-04-19
komentarze: 83
› Wyniki i tabela po 20. ...
2025-04-05
komentarze: 140
› Wyniki i tabela po 21. ...
2025-04-12
komentarze: 121
Zaki @ 185.72.185.*
wysłany: 2025-04-28 20:55
A kiedy rozmowa z trenerem Karkonoszy lub którymś z Prezesów. Wywiady z wszystkimi dookoła A B klasa Wrocław Legnica Wałbrzych a o Karkonoszach poza wynikami nic