Startuj z JG24.pl  
Praca Kowary Polityka prywatności Redakcja Kontakt
logowanie
wpisz swój login:
wpisz swoje hasło:
załóż konto
Monitoring jakości powietrza w Jeleniej Górze

NO2

5.30

ug/m3

O3

55.80

ug/m3

PM10

7.90

ug/m3

PM2.5

5.80

ug/m3

Dane pomiarowe dla stacji Jelenia Góra. Wartości zostały odczytane dnia 2025-10-10 o godzinie 16:00.

Pogoda w Jeleniej Górze

umiarkowane opady deszczu

3.63°C 1021 hPa 88%
Sportforever sklep sportowy Jelenia Góra
Ostatnie komentarze

- WesleyWot:
Wielkie rozczarowanie w Sułowie
czas 2025.12.19 03:23

- WesleyWot:
W czwartek losowanie, w niedzielę baraże
czas 2025.12.19 03:20

- WesleyWot:
Wrzesień w Muzeum Karkonoskim
czas 2025.12.19 03:19

- WesleyWot:
Jelenia Góra rok po powodzi
czas 2025.12.19 03:18

- WesleyWot:
Dramat w drugiej połowie...
czas 2025.12.19 03:18

Kursy walut (akt. 2025-12-19)
dolar amerykański dolar amerykański 1 USD 3.5941
euro euro 1 EUR 4.2094
frank szwajcarski frank szwajcarski 1 CHF 4.5197
funt szterling funt szterling 1 GBP 4.8091
korona czeska korona czeska 1 CZK 0.1728
Waluta:

Ilość:
Przelicznik:
0 PLN

Kara za strzały

Sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata - taki wyrok dostał strażnik więzienny, który strzelał z wieżyczki aresztu Krzysztofa W. z Jeleniej Góry sąd skazał za przekroczenie uprawnień służbowych. Prokuratura zdecydowała się nie stawiać strażnikowi więziennemu poważniejszego zarzutu narażenia innych osób na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. W opinii specjalistów balistyków, sporządzonej na potrzeby śledztwa, strzały z wieży nikomu nie zagrażały, bo były wymierzone w ziemię.
Według oskarżyciela wyrok jest za niski. W mowie końcowej zażądał bowiem dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat i pięcioletniego zakazu pracy z bronią. Ale mecenas Bartosz Łuć uważa, że jego klient jest niewinny, bo podczas zdarzenia miał ograniczoną świadomość. On także wniesie apelację.
Krzysztof W. po zajściu został zawieszony w pracy. Dziś już nie jest funkcjonariuszem służby więziennej. Został zwolniony ze względu na stan zdrowia przez komisję lekarską.
W areszcie nie pracuje też dyrektor Stanisław Kutrowski, który przeszedł na emeryturę. Skonfliktowanego z Krzysztofem W. szefa działu ochrony aresztu przeniesiono do innego więzienia.
Według obrońcy i rodziny, desperacki czyn strażnika był związany z wielomiesięcznym konfliktem pomiędzy nim a kierownictwem.
- Mąż próbował założyć w areszcie związki zawodowe. To się nie podobało - tłumaczy żona strażnika.

Po awansie na starszego oddziałowego przyznano mu nagrodę, ale niższą niż innym. Poprosił zwierzchnika o wyjaśnienie, dlaczego dostał mniej pieniędzy i w proteście zwrócił 160 zł. Po tym zajściu przeniesiono go z oddziałowego na najniższe stanowisko w areszcie - strażnika na wieży. Krzysztof W. potraktował to jako degradację. Kilkakrotnie prosił o wyjaśnienie powodów przenosin. Ówczesny dyrektor aresztu nie odpowiedział na żadne z pism.
Krzysztof W. zwracał też uwagę na nieprawidłowości w areszcie. Według niego jego bezpośredni przełożony utrzymywał prywatne kontakty z osadzonymi, kupował od nich kradzione przedmioty - w tym samochód, umożliwiał też dostarczanie aresztantom paczek bez ich wcześniejszego przeszukania. Później w celi jednego z nich znaleziono telefon komórkowy.
- Atmosfera w pracy była tak napięta, że mąż zachorował na depresję - wspomina żona.

Po leczeniu lekarz zadecydował, że powinien wrócić do pracy. Skierowano go do pracy z bronią. W kwietniu ubiegłego roku Krzysztof W. wszedł na jedną z wież wartowniczych i zaczął strzelać. W dwóch seriach padło 13 strzałów. Potem usiadł na krześle ustawionym na klapie wejściowej do wieżyczki. Z nikim nie chciał rozmawiać. Zszedł z wieży dopiero po ośmiu godzinach. Sam poddał się policji.
Komisja Służby Więziennej, która potem badała przyczyny strzelaniny, stwierdziła, że w areszcie nie było mobbingu. Członkowie komisji nie znaleźli też dowodów na nieformalne kontakty strażników z więźniami.
Wyjaśnieniem tych wątków zajmie się jednak prokuratura. Tak postanowił jeleniogórski sąd, bo, po wcześniejszym umorzeniu postępowania, pojawiły się nowe dowody.
Nowy dyrektor aresztu ppłk Roman Kret zapewnia, że wydarzenia w Jeleniej Górze i późniejsze potrójne zabójstwo w więzieniu w Sieradzu spowodowały, że dmucha na zimne.
- Nie pozwalam na kontakt z bronią ludziom, którzy mają np. problemy rodzinne. Ostatnio przeniosłem na inne stanowiska dwóch funkcjonariuszy, którzy są w trakcie rozwodów - tłumaczy ppłk Kret.

POLSKA Gazeta Wrocławska

Podziel się z innymi:

2007-11-21 09:49

Przybornik
Najczęściej czytane

› Odpowiedzialna reakcja ... czas 2025-12-09
komentarze komentarze: 0


› Sylwester 2025: Łobuzy ... czas 2025-12-08
komentarze komentarze: 0


› Jarmark Świąteczny 2025... czas 2025-12-12
komentarze komentarze: 0


› Rusza odbudowa linii pr... czas 2025-12-05
komentarze komentarze: 2


› 87-latek potrącony na p... czas 2025-12-04
komentarze komentarze: 0